czwartek, 4 lipca 2013

Wena...

Nigdy nie wiadomo kiedy nadejdzie, ale jak się już pojawi to znienacka i trzyma przez jakiś czas. I nie można pozwolić jej odejść. 
Tak przeglądałam sobie sieć robiąc jakieś nic nie znaczące szkice i nagle jeden obraz za drugim przewinął mi się przed oczami. Tak zaczął mi świtać nowy pomysł na "dziki" obraz. Uwielbiam to uczucie, czuję że muszę to wyrzucić z siebie, namalować, ale obrazów przed oczami pojawia się tak wiele że trzeba to jakoś uporządkować. Przed zmrokiem wzięłam się za malowanie, jest to kolejny eksperyment. Na razie udało się dość ciekawą podmalówkę zrobić :) przy użyciu resztek farb jakie po sesji mi zostały... Połączenie czegoś o charakterze akwareli, z grafiką i malarstwem. Jak to wyjdzie pokaże wkrótce :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz