Wreszcie, pewien etap przygotowań do dyplomu już za nami :) trochę stresu i czekania, opowiadania o swojej prezentacji i dyplomie. Teraz czas chwilę odpocząć i zabrać się za zbieranie materiałów, opracowanie wszystkiego. Dyplom z ilustracji, będzie to coś w rodzaju poradnika babcinego z poradami sprawdzonymi i do sprawdzenia, zasłyszanymi, kiedyś na pewno stosowanymi, które dzisiaj wracają do łask. Wszystko zamknie się w liczbie 52 plansz kalendarzowych na każdy tydzień. Jak to się będzie rozwijać czas pokaże. Do tego jeszcze praca do napisania :D ale myślę że nie znudzi mnie temat ilustracji lat 50 i 60 i postaci Jana Marcina Szancera i jak to się stało że jego styl zniknął tak szybko... a całość zamknie rysunkowy aneks. Mam nadzieję że połączenie prac rysunkowych z tymi warsztatowymi, papierami, taśmami i innymi odpadkami wyjdzie ciekawie.
Wakacje przede mną...ale mam jeszcze parę obrazów do namalowania i inne rzeczy na głowie. Trzeba to jakoś ogarnąć.
Kawałek planszy do dyplomu
i ostatnie zadanie z ilustracji "Polish Cuisine"